Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść, czyli o tym, jak odnaleźć rozkład jazdy autobusu


Pan Zdzisław (l. 58) dzięki programowi pomocy w zatrudnieniu osób po 50 r.ż. od pół roku dojeżdża do pracy ze swojego miasteczka do firmy w sąsiednim powiecie. Odległość niby nieduża, bo to tylko 12 km dla osób z samochodem, jednak dla tych bez auta – już poza zasięgiem codziennych dojazdów rowerem. Ku jego zaskoczeniu ostatnie pół roku pokazało mu, że jego wiedza o tym, jak dojechać – a musi się przesiąść lub podejść 2 km do pobliskiej wsi, przez którą jedzie właściwy autobus – stała się wiedzą unikalną dla osób, które z różnych powodów musiały zacząć korzystać podobnie jak on z komunikacji publicznej. W czasie rozmowy przypomina sobie z 10 osób, którym doradzał, jak mają jechać tam, gdzie chcą. To, co go zaskoczyło, a z czego nie zdawał sobie sprawy – to to, jak bardzo skomplikowana i trudno dostępna jest informacja o połączeniach do innych miejscowości. Przyznaje, że na dworcu w powiecie – trochę z nudów – patrzył, jakie są połączenia. A gdy parę razy na czas nie dojechał autobus, to krążąc wokół dworca, miał okazję zobaczyć kilka tabliczek innych przewoźników. Szczerze mówiąc, w rozmowie przyznał się, że nie rozumie, dlaczego jedne autobusy mogą wjeżdżać na dworzec, a inne nie. I stawia retoryczne pytanie, skąd osoba nie nawykła do jazdy komunikacją autobusową w jego regionie zamieszkania ma wiedzieć, że są różni przewoźnicy i gdzie oni jeżdżą oraz o której godzinie się zatrzymują lub odjeżdżają. Wygląda to zupełnie, jak w jakimś kraju trzeciego świata. Tym bardziej, że na dworcach kolejowych widać rozkład jazdy z widocznymi wszystkimi kierunkami. Kiedyś tak samo było na dworcach PKS, ale te reformy i ciągłe zmiany, które mają miejsce, jeśli chodzi o komunikację autobusową, chyba im nie służą – myśli głośno – przecież koleje z trudem, bo z trudem, ale funkcjonują coraz lepiej, a autobusy jakby gasły.

Pan Zdzisław ma prawo nie wiedzieć, że nie tylko samorządy czy rząd, a nawet GUS nie mają pełnych danych dotyczących tego, gdzie i kiedy faktycznie kursują autobusy. Takich danych nie mają również potencjalni pasażerowie – zwłaszcza przyjezdni (np. turyści), którzy nie zawsze mają szczęście spotkać takiego pana Zdzisława. Problem jest poważniejszy i systemowy. Przez następne lata kolejnych reform i nowelizacji uptz nie brano pod uwagę opinii pasażerów lub mówiono w ich imieniu z perspektywy przewoźników. Dlatego powstała inicjatywa obywatelskich organizacji pozarządowych, która zbierając głosy pasażerów, sformułowała manifest pasażerów „My, pasażerowie” (dostępny na stronie www.lepszytransport.pl). Trzeci z pięciu postulatów „Chcemy wspólnych biletów i dobrej informacji dla pasażerów” punktuje podstawowe wady obecnych rozwiązań, będących jakby wbrew potrzebom pasażerów.

Kwestię wspólnych biletów widać szczególnie wyraźnie w gminnych przewozach szkolnych. Tam, gdzie funkcjonują przewozy otwarte, gminy realizując obowiązek ustawowy, dofinansowują organizację przejazdów dla dzieci i młodzieży szkolnej. Jest to dobre rozwiązanie, dodatkowo służy też społeczności lokalnej, która może korzystać z tych linii. Jednak jeśli na terenie gminy funkcjonuje kilka szkół, a do realizacji dowozów wybrano w drodze przetargów kilku różnych przewoźników, to bilet miesięczny kupiony u jednego z nich nie obowiązuje u drugiego. W komunikacji miejskiej też funkcjonuje bilet miesięczny na daną linię. Rodzice często dopłacają relatywnie niewiele większą część kwoty do biletu sieciowego, dzięki czemu dzieci mogą poruszać się po obrębie miasta, posiadając bilet. Obecnie jednak na obszarach wiejskich nie ma takich możliwości integracji taryfowej, a co bardzo martwi – w pracach nad nowelizacją uptz nie mówi się o usunięciu tych absurdów. Druga część 3 postulatu manifestu, odnosząca się do informacji, jest uwzględniona w zapisach nowelizacji uptz i ma polegać na stworzeniu centralnego systemu informacji o wszystkich liniach autobusowych w komunikacji publicznej. W sąsiednich Czechach od lat zostały wdrożone rozwiązania umożliwiające integrację taryfową oraz dostęp do informacji o dostępnych połączeniach, pozwalającą planować podróż na terenie powiatu oraz poza jego obszar.